wtorek, 4 grudnia 2012

#47. Mr. X i inne wymysły - Larry Stylinson p.II

"It's not a game to me" - Spencer.

Wszyscy piszą twitlingery, a jako że my mamy jakieś głupie internety w bloku, żaden z nich nie chce się wyświetlić. Stwierdziłam, że czas najwyższy by coś napisać, ale bynajmniej nie o dowodach na istnienie Larry'ego. Są osoby, które już na ten temat napisały bardzo dużo, więc odsyłam was do nich:


                                                       http://reasonswhylarryisreal.blogspot.com/
                                                                 http://larry1d.blogspot.com/

Tak więc, wrze już od dwóch tygodni, może nawet więcej, ale straciłam już rachubę czasu. Przyczyna? Mr X. Jakiś ktoś, bliżej nie określony, kto jest wszystkowiedzącym na temat 1D. Słynne "Larry Storm" miało być niespodzianką dla wszystkich shippers. (Pragnę tu nadmienić, że ja jakoś specjalnie się tym nie interesowałam, ale wystarczyło, że tylko ich zobaczyłam - od razu wiedziałam w czyim team'ie jestem) Mieli się  niby ujawnić itp itd, przynajmniej takie były domysły. Datę owego 'comming out' przesuwano z tygodnia na tydzień. Ale nic się nie stało. Mr. X zaczął pojawiać się wszędzie: tumblr, twitter (nawet trends), omegle. Opanowało to nawet fanowskie strony na facebook'u. Bo ludzie zaczęli się bać (nie będę ukrywać, mi też się to wydawało bardzo dziwne). Mr X. zaczął pisać niezrozumiałe do końca teksty, w których używał dużo przenośni - o tym, że nadchodzi strach, jakaś radość, należy się mieć na baczności, mieć uszy i oczy szeroko otwarte oraz czekać na koniec roku (słynne At The End Of The Year nie jestem pewna czy dobrze napisałam) Niby nic, zapewne same bzdury, ale człowiek jest taką istotą, na którą można oddziaływać, jeśli się to potrafi (nie na każdego to działa, oczywiście). Teraz patrzę na to z dystansu. I wydaję mi się, że X wcale nie dąży do ujawnienia się Larry'ego, a chce tylko wywołać kłótnię między fanami - dlatego też w swym ostatnim "orędziu" napisał, że to my tworzymy Storm. No okey, coś w tym jest, skoro nagle afera goni aferę. Ale z drugiej strony już się gubię. Miał nam pomóc, a wygląda na to, że jest przeciwko nam. Cały owy Storm jest taki szalony, że przez chwilę myślałam, że shipperzy powinni trochę umilknąć... Ale sorry, ja nie zamierzam chować głowy w piasek. Niby czemu mam to robić? Wyrażam tylko swoje zdanie, tak jak reszta ludzi. Mamy do tego pełne prawo. Jestem Larry Shipper, nie mam zamiaru się tego wypierać.

Poza tym, nie można o wszystko obwiniać fanów Larry'ego. Oni tylko wspierają Harry'ego i Lou. A skąd to się wzięło? Nie, nie jest tak, że nagle prawie 44 tys ludzi (dane z facebooka, za pewne jest ich dużo więcej) utworzyło stowarzyszenie Larry Stylinson by zniszczyć im życie jakimiś plotkami. Chłopaki sami dali do tego postawy! (odsyłam do blogów powyżej). Więc nikt nie powinien mieć do nas pretensji. Poza tym, to Modest! wszystko tuszuje, a my chcemy tylko znać prawdę.

I tu pojawia się kolejna kwestia z przed paru dni. Mianowicie Eleanor Calder aka Christina. To był dla mnie lekki szok ( http://larry1d.blogspot.com/) i nadal nie za bardzo wiem, co o tym myśleć. W tym jednak przypadku też są jakieś dowody, że faktycznie istnieją dwie dziewczyny będące 'brodą' dla Larry'ego. (+ Louis nawet nie wie, kiedy mają rocznicę -.-) Pozostawiam Wam to do samodzielnej interpretacji.
A jak już jesteśmy przy przykrywkach.... Taylor Swift (dziewczę mnie denerwuje, ale nie ze względu na Hazzę, jednak jej nie hejtuję, bo muzykę ma fajną). Wczorajszy spacer po Central Parku był fotografowany przez wynajętych ludzi - zdjęcia ewidentnie nie są robione z ukrycia i do tego są w dobrej jakości. Jedna rzecz tylko nie daje mi spokoju... Po dwóch dniach Harry zdemontował plotki o Haylor (podczas gdy przez 2 lata nie wypowiedział się na temat Larry'ego). Nagle ludzie wyskoczyli z jakąś 'przyjaźnią'. Coś bardzo szybko się rzekomo zaprzyjaźnili. Chcę wierzyć, że Haylor to ustawka Modest! Pożyjemy, zobaczymy...

Tak się przedstawia moje zdanie na ten temat, proszę mnie nie znienawidzić za to. Po prostu czekajmy na dalszy rozwój wydarzeń, trzymajmy się razem i nie dajmy się sprowokować.
Stay Strong Larry Believers <3

P.S. Wiadomo, że wszystko się kiedyś skończy. Zespół się rozpadnie, a chłopaki znajdą żony. Ale póki jest taka możliwość trzymajmy się naszego własnego zdania.
Peace.

                                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz