wtorek, 30 października 2012

#44. DoL - Przygotowania do Heloim

To jest piękne. Wspaniałe :D Już można powiedzieć, że efekt będzie powalający. Ponieważ wielkimi krokami (JUTRO! *o*) zbliża się najlepsze, najbardziej epickie i odjazdowe święto w roku - Helloween (dobra, zaraz zaczną po mnie ludzie jechać, że to jakiś kult Szatana, a my jesteśmy w Polsce, a nie Stanach Zjednoczonych). Opinie na temat obchodów tego dnia mogą być oczywiście (i są) różnorodne, ale dla mnie to powód by oderwać się od rzeczywistości. Osobiście nie widzę nic złego w pacynkowaniu twarzy na upiorka czy innego wampira, bo w końcu w jeden dzień w roku można sobie na to pozwolić. Dodatkowym powodem ekscytacji miał być długo wyczekiwany melo, ale prawdopodobnie plany się skomplikują jak to zwykle u mnie -.-
Zamiast myśleć o tych negatywnych stronach, lepiej myśleć o tych dobrych. Przede mną i Maliną jeszcze trochę gotowania jutro, ale część najważniejszych przysmaków już zrobiona. U góry na zdjęciu możecie podziwiać wspaniałą rękę, która obecnie mrozi się w zamrażalniku - będzie to nieodłączny element fajnego napoju ^^ Ciasto z nietoperem dla Jokera też już gotowe, tak samo jak muffinkowy cmentarz. Prawdopodobnie jutro pojawią się zdjęcia i dokładna relacja, bo jestem pewna, że to będzie wspaniałe.

Wspaniale. Ostatnio szczególnie uwielbiam to słowo.


piątek, 26 października 2012

#43. DoL - szkolenie BHP

 Jakoś dziś nie mam specjalnie weny na napisanie czegoś istnie ciekawego. Po wczorajszym piwie i kolejnych rozkminach w sprawie męskich musków czeka mnie dziś 3-godzinne szkolenie BHP. Owszem jest to rzecz potrzebna, tym bardziej, że bez tego nie będzie można odbywać praktyk studenckich, ale mam to do siebie, że po godzinnej gadaninie padam na twarz. Pocieszający jest jedynie fakt, że jak wreszcie wyniosę się do Krakowa to nie będę musiała ponownie tego zaliczać. Pewnie zrobię edit notki wieczorem.

poniedziałek, 22 października 2012

#42. Haul i inne.




Stwierdziłam, że na tym blogu jest straszny syf. Albo być może to wpływ internetu lub też po prostu przewraca mi się w głowie :) Jednak kogo obchodzą moje jęki i stęki. Tak więc postanowiłam zmienić formę bloga. Wprowadzę m.in. nowe kategorie:
DoL - Day of Life - czyli marudzenie i narzekania na wszystko dalej pozostanie :P
ToS - Think of Something - punkt widzenia na różne sprawy począwszy od oceny psychologicznej, na pędzlach do makijażu skończywszy
Dominika Versus - będę grała pod lupę wszelkie "gwiazdy" zarówno te większe jak i mniejsze.
Dziś akurat mały haul. Rzadko zdarza mi się gubić pieniądze w tak ekspresowym tempie, dlatego od grudnia mega oszczędzanie ;/ Pokazuje parę rzeczy, po to by wreszcie wprowadzić jakieś zmiany. Jednak haul'i nie będzie tu zbyt dużo.

                                     

To jest komin kupiony w H&M. Takiej rzeczy wcześniej nie posiadałam, a na pewno jest wygodniej w czymś takim niż zwykłym szaliku.


                                      

Koszula dżinsowa z Reserved. Gapiłam się na nią jakieś pół godziny zanim zdecydowałam się ją wziąć. Ale skoro mama wydała mi zgodę, to porwałam ją czym prędzej z wieszaka. Chyba najbardziej urzekł mnie kołnierz nabijany dżetami. Niby można samemu takie coś zrobić, ale ja nie mam żadnych talentów do takich rzeczy.




Mała rzecz, a cieszy. Ale przynajmniej przez rok nie dam się Katherine zaciągnąć do tego sklepu Apart, bo zaczynam robić się rozrzutna o.o
________________________________

Takie tam głupotki. Ale wreszcie porządek musi zagościć xD

środa, 3 października 2012

♫ 41. Ńebespjec'eństfo


Univeristy of Oxford.

Guess what is on my topic. It's usuless X_____x
Do you know something about book you read?
God, it's like I'd be in a wrong place at the wrong time.
And I don't care if Antygona wanted to commit a suicide -,-